wtorek, 17 kwietnia 2012

Chapter 1 .

  Sen, który został przerwany wołaniem Nicole na śniadanie był wspaniały. Portret rodzinny, na nim ja, mama i tata, których nie ma teraz ze mną. Otworzyłam swoje oczy i ten happy "picture" skończył się, a na jego miejscu pojawił się zwykły kremowy sufit. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do kuchni, gdzie czekało na mnie śniadanko. Przy stole siedziała Nicole, a koło niej była porcja naleśników należąca do mnie.
- Smacznego. - zażyczyła blondynka.
- Dzięki. A ty już zjadłaś? - zapytałam zabierając się za jedzenie.
- Tak, mój Niallerze. - odpowiedziała. Z początku nie załapałam o kogo jej chodziło, ale później przypomniałam sobie o takim jednym chłopaku z ulubionego zespołu Nicki, który uwielbia jeść. Zaśmiałam się, a po śniadaniu poszłam się odświeżyć i ubrać. Gotowa do życia po kawie, którą rozpoczynałam każdego dnia usiadłam na kanapie włączając MTV. Nie pooglądałam za długo, bo Nicole zasłoniła mi ekran telewizora. Popatrzyłam na nią podejrzliwie, a ona uśmiechnęła się i wyłączyła mi TV.
- O nie, nie będziesz siedzieć cały boży dzień przed telewizorem. - powiedziała. Pociągnęła mnie za rękę i wyszłyśmy z naszego małego mieszkanka. Idąc chodnikiem w stronę centrum pięknego Londynu dowiedziałam się jaki jest cel naszej wycieczki. Nicki chciała kupić sobie nowe buty. Miałyśmy odmienne zdanie co do wyboru butów. W końcu poszłyśmy na kompromis i znalazłyśmy parę, która przypadła nam do gustu. Czółenka nazwane przeze mnie "adidasami na obcasie" były w kolorach czarno-białych. "Fajne buciki, które będziemy sobie pożyczać". - nie moje słowa. Połowa butów należy do mnie, a połowa do Nicoli. Po zakupie owych butów udałyśmy się do mojego ulubionego sklepu. Przez cały czas Nicki zachowywała się dziwnie. Dopiero w sklepie, kiedy wykrzyczała "Happy Birthday" zrozumiałam co to za akcja z tym telewizorem, sklepem no i ogólne. Oświeciło mnie, że to dokładnie 18 lat temu przyszłam na świat. Dobrze jest mieć kogoś kto pamięta o tym pomimo iż nawet ty nie pamiętasz o swoich urodzinach. Przytuliłam i szepnęłam jej do ucha słówko "dziękuję". Po zakupie czerwonych spodni i koszulki w paski, które były moim prezentem od Nicole poszłyśmy do Milkshake City. Mniam. Shake, które tam robią są najlepsze. Kiedy szłyśmy do wyjścia, pięć chłopaków popchnęło nas. Nie zrobili tego celowo, bo wychodzili z tego pomieszczenia tak jak my. Kiedy popatrzyłam na wyraz twarzy Nicki trochę się wystraszyłam. Ona próbując coś wyksztusić szturchała mnie spoglądając na chłopaków.
- O..One.. One Di.. Direction! - pisnęła, na co odetchnęłam z ulgą. Skojarzyłam ich z plakatów porozwieszanych w pokoju blondynki.
- Dobra pewnie mnie za to zabije, ale musimy iść. - powiedziałam ciągnąc przyjaciółkę za sobą. Ona patrzyła na swoich idolów jak na zbawienie. Podała mi aparat i prosiła, abym zrobiła zdjęcie. Ona i pozostali chłopcy uśmiechnęli się do zdjęcia i wyszłyśmy. Nicole nie mogła dojść do siebie po spotkaniu z idolami. Nie miałam powodu do polubienia tego zespołu, więc nie przeżywałam tak tego bardzo jak ona. Poszłyśmy do domu i planowałyśmy dalszy dzień. Chciałam iść z Nicki na jakąś dyskotekę wyszaleć się, ale zaczęła ją boleć głowa więc zmieniłyśmy termin imprezy, na którą zamierzałam iść. Postanowiłam, że przejdę się po parku.
  Kiedy tak szłam przed siebie nie myśląc o niczym, nie patrząc przed siebie przez przypadek wpadłam na jakiegoś przechodnia.
- Przepraszam .. - popatrzyłam na tą osobę. - Ej czy ty nie jesteś tym chłopakiem z Milkshake City?
- O kojarzę tą ładną twarzyczkę. - powiedział. Ja w tym momencie zarumieniłam się i uśmiechnęłam. On zapewne zobaczył mój wyraz twarzy więc zaproponował spacer. Zgodziłam się, bo Harry jak się dowiedziałam wydawał się miły i sympatyczny.
- A tak w ogóle jestem Victoria. - przedstawiłam się po czasie.
- Ładne imię. Mam pomysł. Czy nie poszłabyś ze mną na obiad? - zapytał. Pomyślałam : Co mi szkodzi? i poszłam z loczkiem w stronę restauracji.
  Po drodze dużo dowiedziałam się o towarzyszu, który zaprosił mnie na wspólny posiłek. Z początku nic mi się nie działo, ale kiedy pokazał swoje ząbki i jeszcze te zielone oczy zawrócił mi w głowie. Pojawiły się motylki w brzuchu, ale nie chciałam tego okazywać. Kiedy byliśmy przed wejściem dosyć drogiej restauracji Hazza stanął. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- W najdroższej Londyńskiej restauracji? Nie stać mnie. - powiedziałam.
- A kto powiedział, że będziesz za coś płacić? Ja stawiam. - powiedział i pociągnął mnie za rękę do środka lokalu. Zajęliśmy miejsce przy oknie, a niedługo potem podeszła do nas kelnerka, która podała nam kartę MENU. Zamówiliśmy dwie porcje zapiekanek. Po kolacji poszliśmy w stronę domu. Okazało się, że Harold mieszka niedaleko nas. Z każdą chwilą coraz bardziej fascynowałam się tym oto chłopakiem z burzą loków, które dodawały uroku. Kiedy byliśmy przed wejściem do budynku, w którym mieszkałam chłopak przytulił mnie i szepnął do ucha : "Świetnie się bawiłem. Musimy się spotkać". Na te słowa uśmiechnęłam się i pocałowałam Harrego w polika na co on się wyszczerzył. Pożegnałam się i weszłam do środka budynku, później windą na 3 piętro i pokój z numerkiem 67. Drzwi w tym pokoju otworzyły się, a za nimi był słodki widok Nicole, która zaspana podeszła do mnie myląc mnie z włamywaczem.
- Przeszło? - zapytałam.
- Tak, ale się wyspałam. Miałam sen z Louisem, wiesz z tym co miał dzisiaj czerwone spodnie. - powiedziała rozmarzając się.
- A ja byłam na obiedzie z Harrym. - powiedziałam.
- Ta, jasne. - powiedziała i poszła do łazienki. Ja natomiast poszłam do swojego pokoju. Kiedy łazienka się zwolniła poszłam wziąć szybki prysznic. W kieszeni mojej bluzy,znalazłam karteczkę z numerem telefonu. Na odwrocie tego kawałka pisało "Zadzwoń :)". Pomyślałam, że nie będę go już męczyć i zadzwonię jutro. Następnie położyłam się na łóżko i włączyłam laptopa. Weszłam na Twitter i byłam zaskoczona. Słynny Harry Styles obserwowany przez ok. 3 210 000 kliknął na mój profil Follow i znalazłam się w tych 450 osobach, które Follow'nął. Popatrzyłam jeszcze na mojego bloga, wyłączyłam laptopa i poszłam spać. Moja osiemnastka, którą obchodziłam 27 września mogę oficjalnie zaliczyć do najlepszych na świecie. Spotkać osobistość i zakochać się? Chwilę później zmógł mnie sen.


Cześć. Mamy rozdział number One. ^^ Może trochę nudny, ale pisałam do 23.30, bo uczyłam się do sprawdzianu. Dostałam +3. ;P Nie mogę się jeszcze zdecydować z kim złączyć Nicole? Jakieś propozycje? Skąd taka data urodzin? Bo właśnie w tym dniu obchodzę swoje urodzinki, a ja lubię się wcielać w bohaterów. ;P
Jeśli macie jakieś swoje blogi z opowiadaniami proszę o adresy w komentarzach lub info na Twitterze : @USmile0927. Dziękuję za odwiedziny i proszę o komentarze. Kolejny rozdział pojawi się, kiedy będzie chociaż parę komentarzyków.
Od razu mówię, że pomimo iż wyszło mi, że jestem w 14 % zboczona powiem, że jestem bardziej i coś będzie się dziać w tych rozdziałach. Oczywiście lekcji opisywania sami wiecie czego pobiorę od pewnej osóbki, która opisuje to świetnie. ;)
Zapraszam do głosowania w sądzie w pasku bocznym. Oczywiście Harry nie obserwuje tyle osób na Twitterze, ale tą liczbę jakoś bardzo lubię. ;P

7 komentarzy:

  1. Wcale nie jest nudny : ) Masz talent ^^ Powiadomisz mnie na twitterze o kolejnym rozdziale?
    @Milena_x99

    OdpowiedzUsuń
  2. jeejuu . świetnie piszesz i wgl super rozdział . ; ))
    byłabym wdzięczna gdybyś informowała mnie na tt . ; ))

    @dominikaahearts

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest zajebiste! Już mi się podoba!
    Zapraszam do mnie: (też o 1D)
    http://my-love-one-direction.blogspot.com/
    http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście przeczytam .. Blogi znalazły się w liście Moje Inspiracje. ♥ bo zasłużyły na to .. ;*
      Zapraszam do dalszego komentowania i czytania tego bloga. ;*

      Usuń
  4. Już mi się podoba xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział ;p Zapraszam do mnie -----> http://not-to-forget-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń